Robiłam ten szal w bólach wielkich, z Angory Ram, szydełkiem 3mm, klnąc niczym szewc. Wzór prosty (niżej, żeby nie zapomnieć wstawiam schemat),
ale za to włóczka dość bylejaka, miejscami równa i gładka, w innych miejscach kudłata. Do tego nie ma mowy, żeby to spruć, przy przeciąganiu przez cztery oczka wszystko się zaczepiało niemiłosiernie o te kłaczki... Pewnie bym nie skończyła, gdyby nie to, że szal miał być dla mojej przyjacółki, która lubi takie kolory. Poza tym okazał się niesamowicie milutki w dotyku, naprawdę bardzo przyjemnie jest się nim otulić, więc mam nadzieje, że zrekompensuje to nowej właścicielce niedociągnięcia w wykonaniu.
Udanego weekendu:)!
Piękny ten szal, jeśli pozwolisz zachowam sobie wzór i może kiedyś skorzystam?
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy jest naprawdę piękny :)
Pozdrawiam :)
Wyszedł ślicznie!!!Dzięki za wzorek!
OdpowiedzUsuńW bólach,ale za to jaki piękny:)
OdpowiedzUsuńCzasami warto pocierpieć niewygody dziergania dla takiego efektu, bo piękny jest ten szal. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj opłacało się pocierpieć ,bo szal wyszedł pięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie. Irenka, moja przyjaciółka i nowa właścicielka szala zadowolona, więc i ja sie cieszę:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, żle sie robi z mechatej i z takiej z grudkami, nierównej, ale efekty są wtedy piękne, wiec warto się pomęczyć :-)
OdpowiedzUsuńśliczny szal
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak sie robi z moherowej włóczki, okropnie - ja wczoraj zaczęłąm chustę, ale lepiej będzie, jak zrobię ją na drutach :) A Twój szal jest piękny, kocham takie robótki :)
OdpowiedzUsuń