środa, 22 maja 2013

Lawendowa serweta


Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze pod poprzednim postem... Miło,że zostawiacie ślad po swoich wizytach u mnie:) Większość czasu pochłaniają mi ostatnio przygotowania do egzaminów końcoworocznych w gimnazjum. To nasz pierwszy rok edukacji domowej i pierwsze egzaminy... Ale jesteśmy dobrej myśli, chociaż poziom stresu rośnie... Godzina zero to dla nas 10 czerwca. czasu coraz mniej:)

Życzę Wam spokojnego dnia i pięknej pogody... U nas właśnie leje:)

środa, 1 maja 2013

Obrusik szydełkowy... albo większa serweta:)

Dziękuje za wszystkie Wasze komentarze pod postem z żyrafą... Skończyłam obrusik szydełkowy, środek z elementów, reszta w okrążeniach... Zdjęcie nie najlepsze, bo robione w pośpiechu, przed wyjściem na spacer. A po spacerze obrusik poszedł do nowych właścicieli, więc lepszych ujęć nie będzie:)

Udanego weekendu:)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Szydełkowa żyrafa

Wiosna nadeszła. Nie wróciła mi jeszcze ochota do prowadzenia bloga, ale kto wie...Może i ona nadejdzie...:) Póki co szydełkowa żyrafka:)




Miłej końcówki niedzieli:)

poniedziałek, 11 marca 2013

Wielkanocnie... Chociaż za oknem zima

Staram się nie dawać zimowym chandrom... Powstała kolejna zielona serwetka. Tym razem dużo prostsza... i nie wiedzieć dlaczego podoba mi się znacznie bardziej:) Zrobiłam tez kilka "płaskich jaj" wielkanocnych i testowa kurę:)


Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze pod poprzednim postem.
Miłego dnia:)

wtorek, 5 marca 2013

Zielona serwetka i zielony anioł...:)Wiosna?:)

W związku z moim szaroburo-depresyjnym nastrojem postanowiłam zrobić coś bardziej optymistycznego. Powstała więc zielona serwetka szydełkowa, mam nadzieje, że wkomponuje się jakoś w moje tegoroczne wielkanocne dekoracje:


Powstał tez zielony anioł witrażowy, metodą zupełnie  tradycyjną - szlifierka, lutownica...:)

Życzę Wam miłego dnia:).

piątek, 1 marca 2013

Nadal zima...

Dawno mnie nie było, ale za oknem zmieniło się niewiele... Nadal zima, za oknem i w duszy tez. Zima, zima, zima...Brakuje mi słońca, życie momentami kiepsko wchodzi w zakręty i ogólnie u mnie raczej depresyjnie. Może za czas jakiś zbiorę siły i pstryknę fotki temu, co powstaje... Póki co pogoda niezdjęciowa, pora zresztą tez  nie.

Mój kochany pies jednak śnieg uwielbia



Wczoraj okazało się, że suknia uszyta dla Zosi specjalnie na urodziny prababci, które świętować będziemy w niedziele, prezentuje się dość blado i bezpłciowo. Zosia zażyczyła sobie kołnierzyk, byle mały... Powstał więc kołnierzyk. Może Zosia pozwoli się sfotografować w niedzielę...

Życzę Wam wiosny...Sobie zresztą też.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Poświątecznie, szalikowo

Minęły święta, minął pierwszy tydzień nowego roku. Wczoraj rozebrana została nasza choineczka, którą zresztą od samego początku próbował rozebrać nasz kot.



Do zdjęcia oczywiście łobuz już pozować nie miał zamiaru...

Wszystkie tegorocznie wyprodukowane bombki trafiły do pudełek:) Do tych pudełek zresztą wcześniej usiłował się wepchnąć kot.

A na szydełku powstało takie coś... Baktus, chusta, szalik? Nieważne, jaka przyjmiemy nazwę:)

Najważniejsze, że środkowa córka już zaadoptowała to coś.

Niestety, ona również odmówiła pozowania


Ponieważ w święta i Nowy Rok mój blogerek nie chciał pozwolić mi na wstawienie żadnych zdjęć, zniechęciłam się i w końcu nie napisałam nic. Przyjmijcie więc proszę teraz serdeczne życzenia noworoczne. Trochę spóźnione, ale naprawdę szczere. Spełnienia marzeń, zdrowia i spokoju...