piątek, 30 września 2011

Granaty, turkusy, bursztyn... kolejne bransoletki na koniec września

Witajcie,

Po pierwsze dziękuję za wszystkie wasze komentarze i odwiedziny...Cieszę sie, że zdecydowałam się na tego bloga, bo dzięki niemu mam szansę oglądać Wasze prace, to naprawde inspirujące.

Chciałam Wam też pokazać bransoletki, pierwsza jest turkusowa:

Druga - z granatów:

I jeszcze dwie, z polskiego bałtyckiego bursztynu:


Udanego weekendu:)

wtorek, 27 września 2011

Szalik i kapelusik na szydełku

Moja córcia Zosia jest fanką FC Barcelona oraz miłośniczką wszelkich nakryć głowy. Specjalnie dla niej w pół popołudnia powstał więc komplecik w kolorze ecru- kapelusik i szalik wykonany w sposób najprostszy chyba z możliwych - czyli samymi szydełkowymi słupkami. Żeby było bardziej dziewczęco, wykończyłam go prościutką falbanką - i gotowe:) Na niektórych zdjęciach komplecik w towarzystwie szydełkowych kwiatków:)




Dziękuję, że mnie odwiedzacie:)
Pozdrawiam cieplutko:)

poniedziałek, 26 września 2011

Kolejne naszyjniki, tym razem w zieleniach...

Dzisiaj kolejne dwa naszyjniki, w przerwie szydełkowania. Może jutro uda mi się sfotografować ostatnie szydełkowe szaleństwa:) dzisiaj zabrałam się za robienie zdjęć po zachodzie słońca i wyszły jakieś nijakie, więc poczekam do jutra.



Chciałam podziękować za wszystkie Wasze odwiedziny oraz za to, że zostawiacie komentarze... To bardzo miłe. Dzisiaj z jakiegoś powodu nie udało mi się nigdzie zostawić komentarza, blogger miał jakieś własne plany.. Może jutro wszystko wróci do normy.

Pozdrawiam Was serdecznie.

niedziela, 25 września 2011

Szalik na szydełku... a może apaszka? plus schemat

Jakiś czas temu zrobiłam szydełkowy szal. Całkiem spory, ponad 40 cm szerokości, 180 długości, z mieszanki wełny z akrylem w kolorze krwistoczerwonym. Na żywo jest własnie taki  - piękna, głęboka czerwień. To, co z kolorem zrobił mój aparat (albo raczej bylejaki fotograf:) to już inna sprawa...



Szal jest ażurowy, ale grzejący, czyli naprawdę fajny. Zrobiłam go bardzo prostym wzorkiem, którego schemat umieszczam niżej (bo mam tendencję do zapominania, a tak będę wiedziała, że gdzieś go mam:) Liczba początkowych oczek łańcuszka musi był podzielna przez 15, plus 1.


Szalik, albo apaszkę robi się błyskawicznie, postanowiłam więc wykorzystać w podobny sposób resztki zdecydowanie cieńszej wełny owczej w kolorze śliwkowym węgierkowym (wiem, na zdjęciu znowu nie widać koloru...) i tworzę podobny szaliczek, nieco węższy i delikatniejszy, ale tez grzejący.

Pierwszy na szydełku 2,5mm, drugi na 1,75.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie Wasze wizyty i pozostawione komentarze. Sprawiacie mi nimi prawdziwą radość:)

piątek, 23 września 2011

Jesienny naszyjnik

Zrobiłam taki oto naszyjnik. Skończyłam obrus, ale nie chce mi się go zblokować. Skończyłam szal, ale nie mam melodii do robienia zdjęc. Może jutro, jak mi minie chandra.

czwartek, 22 września 2011

Bransoletki...

Kolejna odsłona moich bransoletek. Tym razem takie "resztkowe", w wersji bardziej-zielonej i bardziej-niebieskiej. Na ręce wygladają dużo lepiej niż na zdjęciu:)


 Poza bransoletkami nie jest już tak kolorowo. Powoli zaczyna brakować nie tylko pieniędzy, ale i cierpliwości, na sprostanie wymaganiom naszego systemu oświaty. Syn wczoraj zakomunikował, że w trybie pilnym potrzebna kolejna ksążka do matematyki. Wszystko pięknie, ale to oznacza, że na same jego podręczniki do matematyki ( w tym 3 dodatkowe na życzenie pani), wydałam już 200 zł. Kiedy pomnożę to przez ilość przedmiotów i ilość dzieci znajduję wyjaśnienie, dlaczego w tym miesiącu mój portfel świeci pustkami. Jak to możliwe, że kiedyś uczono nas z jednego burego podręczika, a mimo to połowa klasy nie cierpiała na dysgrafię, dysleksję i dyskalkulię? Przepraszam za te narzekania, przejdzie mi.

Życzę Wam wszystkim udanego dnia:)

środa, 21 września 2011

Jesienne kolczyki

Dzisiaj znowu bardziej biżuteryjnie...:) Zrobiłam kilka par kolczyków, wykorzystując szklane krople, kupione bardzo dawno temu i z jakiegos powodu dotąd niewykorzystane.




Życzę Wam miłego dnia:)

wtorek, 20 września 2011

Kwadratowe serwetki szydełkowe

W trybie super ekspresowym musiałam zrobić 2 razy po 6 serwetek. Zrobiłam więc spore "granny square", szydełkiem1,5 z kordonka Ariadna. Na zdjęciu jeszcze przed blokowaniem, więc słabo widać, że to kwadraty...


Później zrobiłam dwa pakieciki po 6...
I oddałam pani, która ich potrzebowała na wczoraj. Była zadowolona, więc ja równiez nie mam co narzekać:) Pozdrawiam Was cieplutko.


wtorek, 13 września 2011

Niebieski słonik na szydełku

Dzisiaj kolejna szydełkowa maskotka. Tym razem słonik z resztek kolorowych włóczek. Jak zwykle z przygodami, tym razem zabrakło odpowiedniego koloru na uszy, a spróbujcie sobie wyobrazić sobie słonia bez nich...:) Efekt finalny wygląda tak:




To tyle na dzisiaj... Życzę Wam słonecznego dnia:)

poniedziałek, 12 września 2011

Szydełkowy piesek Reksio.. a nawet dwa :)

Jeśli chodzi o Reksia, oraz całą masę innych kwestii, źródłem nieustającej inspiracji jest dla mnie blog Wiki45 http://fascinata.blox.pl/html. Dziękuję serdecznie.

Moje pieski, bo ostatecznie powstały dwa - stworzyłam na zamówienie. Właśnie w tej chwii jadą sobie do Rosji, jako podarunki dla najmłodszych przedstawicieli Polonii w Nowgorodzie:) Jadą do nich też inne przedmioty, o których jednak w kolejnych postach. Do szydełkowych piesków dołączona została kreskówka na DVD, więc maluchy dostaną bajkę do oglądania wraz z Reksiem do przytulania. Maskotki oczywiście szydełkowe, akrylowe, wypełnione ociepliną.

Pierwszy prezentuje się tak




I jeszcze drugi... Wcale nie jest taki sam:) Łata na pyszczku u tego drugiego wyszła za duża (przynajmniej w stosunku do animowanego pierwowzoru):


I to by było na tyle tego Reksiowego wpisu:) Miłego dnia:)

środa, 7 września 2011

Korale drewniane na koniec lata:)

Niestety, wydaje mi się, że mamy jesień. Właściwie to mam to wrażenie od początku wakacji, ale w związku z pójściem dzieci do szkoły jeszcze mi się pogłębiło. Na poprawę nastroju, nie tylko swojego, zrobiłam kilka ( a raczej kilkanaście) sznurów drewnianych korali. Wszystkie na sznurku woskowanym, z korali drewnianych produkcji czeskiej. Wielokrotnie sprawdzane, nie farbują na deszczu - to ich niewątpliwa zaleta. Dokładnie pamiętam jakies próby z innymi, które po lekkiej letniej mżawce zostawiły mi na bluzce "krwawe " ślady (bo korale były czerwone:)

Pozdrawiam serdecznie:)

niedziela, 4 września 2011

Szydełkowa Myszka:)

Koniec wakacji i początek roku szkolnego to okres najwiękzego zamieszania, pewnie dlatego, że czterech domowników nagle zmuszonych jest do zerwania ze zwyczajami wakacyjnymi, spaniem do południa... Dla mnie zresztą to też trudne:)

Kilka dni temu zrobiłam szydełkową Mysz Marysię. Imię oczywiście nadała jej nowa właścicielka, panna Zosia:) Od tego czasu popełniłam też czerwony szal , ale to następnym razem, bo baterie w aparacie zdechły:)


Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających. To zupełnie niesamowite, że zagląda tu ktoś poza mną.